Z jakich aplikacji mobilnych dla farmaceutów warto korzystać

Dodano: 27 stycznia 2022
0a94fb9d8fa98479d742ddf57c52fb5b9b4cb8c0-xlarge

Aplikacje mobilne mogą znacząco poprawić produktywność farmaceutów w aptekach. Trzeba jednak wiedzieć, jak mądrze się z nimi obchodzić. Technologie bowiem mogą być dobrym sługą, ale również kiepskim panem. Wszystko zależy od tego, czy to my będziemy je kontrolować, czy one zawładną nami.

Zakres codziennych obowiązków spoczywających na przeciętnym polskim farmaceucie w ciągu ostatniego dwudziestolecia wzrósł kilkukrotnie. Dzisiaj farmaceuta, poza byciem specjalistą w zakresie leków i farmakoterapii, za pierwszym stołem zajmuje się zadaniami z pogranicza księgowości (podlicza utarg, przygotowuje depozyty dla konwojentów), HR-u (rekrutuje i zatrudnia potrzebny personel), marketingu (ustala strategie cenowe, dba o merchandising) i zarządzania (organizuje pracę personelu). W ciągu ostatnich dwóch lat praca farmaceuty została jeszcze mocniej zdigitalizowanaza sprawą konieczności raportowania do ZSMOPL, serializacji produktów leczniczych i wdrożenia elektronicznej recepty. By znaleźć czas na doskonalenie umiejętności zawodowych, dodatkowe kształcenie i pracę z pacjentem, polski aptekarz musi być bardzo dobrze zorganizowany.

Sojusznikiem w codziennych zmaganiach z różnymi zadaniami mogą być aplikacje mobilne, które pozwalają wykonywać zadania szybciej i wygodniej. Poświęcenie odrobiny czasu na poznanie nowych technologii i wyrobienie innych nawyków pozwala zyskać czas, który można przeznaczyć na zadania będące kwintesencją zawodu farmaceuty, czyli realną pomoc pacjentowi przy aptecznej ladzie.

Skaner, który mieści się w kieszeni fartucha

Obecnie coraz częściej drukarka laserowa z wbudowanym skanerem przestaje być synonimem nowoczesności, bo wypiera ją smartfon. Codziennie skanujemy kilkadziesiąt różnych dokumentów – faktur, zestawień, wniosków urlopowych, potwierdzeń. Odrywamy się od pracy i tracimy czas na podejście do skanera. Dzięki takim aplikacjom jak: Adobe Scan, iScanner, Instascan, nasz smartfon zamieni się w skaner, a dzięki integracji z pocztą elektroniczną lub drukarką jednym palcem zeskanujemy, wyślemy i wydrukujemy potrzebne dokumenty. Co więcej, zajmie nam to o wiele mniej czasu, niż poświęcilibyśmy na podejście do skanera oraz na jego obsługę.

Kartki, karteczki i karteluszki

Biuro farmaceuty niemal każdemu kojarzy się z setkami białych i żółtych karteczek poprzyczepianych do tablic korkowych, ekranu monitora, a nawet większej powierzchni ścian. Ilość informacji, którą jesteśmy bombardowani w pracy, wymusza na nas tworzenie luźnych notatek. O ile samo zapisanie na popularnej samoprzylepnej żółtej karteczce (ang. sticky notes) nie zajmuje wiele czasu, o tyle znalezienie i odtworzenie tej informacji z setek różnych karteczek jest już karkołomnym zadaniem. W tej materii jestem wielkim entuzjastą digitalizacji wszystkich informacji i trzymania ich w jednym miejscu.

Z pomocą przychodzi aplikacja Evernote, która umożliwia tworzenie różnych notatek, wrzucanie do nich zdjęć, skanów dokumentów, zapisywanie dosłownie wszystkiego, co mamy pod ręką. Jednak to nie wszystko – dzięki idealnemu wręcz silnikowi wyszukiwania trwa ono krótko, dosłownie w ciągu chwili możemy odnaleźć numer telefonu do fachowca od terminali płatniczych, który zapisaliśmy w Evernote dwa lata wcześniej. Aplikacja potrafi również wyszukiwać po treści dokumenty PDF – co jest znaczącym ułatwieniem pracy. Osobiście dzięki temu narzędziu uwolniłem się od stosu zeszytów z loginami i hasłami do różnych portali, z receptami przekazanymi do poprawy czy luźnymi karteczkami, które łatwo gubiłem.

Mobilna checklistado zrobienia

Na początku mojej kariery zawodowej każdy dzień w aptece rozpoczynałem od zapisania kilku kluczowych zadań, które zamierzałem wykonać. W tym celu wykorzystywałem opasły kalendarz, a pracę w biurze dyktowały mi najczęściej e-maile pojawiające się w skrzynce odbiorczej aptecznego serwera. Szybko zrozumiałem, że poczta elektroniczna zamiast dobrym sługą, stała się kiepskim panem, od którego uzależniałem swoje działania.

Alternatywą dla tego podejścia jest metodologia Geting Things Donei wspierające ją aplikacje. Do najbardziej znanych należą polski start-up Nozbe oraz Todoist i Microsoft To–Do. Wybór aplikacji jest wtórny, kluczowe jest natomiast podejście do zadań, które będziemy w nich umieszczać. Dzięki aplikacji możemy dodawać kolejne zadania, grupować je w projekty, oznaczać tagami, a nawet delegować zadania różnym osobom, które również korzystają z tej aplikacji. Temat mądrego zarządzania czasem w pracy farmaceuty jest jednak zagadnieniem na oddzielny artykuł.

Przyszłość w aplikacjach

Praca farmaceuty nie skupia się jednak na przewracaniu stosów dokumentów w biurze, tylko na kontakcie z pacjentem i fachowej obsłudze za pierwszym stołem. Szybkie tempo życia sprawia, że czas kontaktu ze specjalistą, którym jest farmaceuta, znacznie się skrócił. Uwzględniając szereg formalności związanych z wprowadzeniem danych z recepty do systemu, realny czas na szczerą rozmowę lub prozaiczne przekazanie informacji o dawkowaniu oscyluje wokół 2–3 minut. By jeszcze lepiej wykorzystać ten czas, warto korzystać z narzędzi, które wspierają codzienną pracę za pierwszym stołem. Należy do nich choćby Pharmindex, który poza dedykowaną aplikacją na smartfony jest obecnie zintegrowany z oprogramowaniem aptecznym. Intuicyjność obsługi tego narzędzia sprawia, że farmaceuta w krótkim czasie może przywołać informację o leku, wskazaniach, przeciwwskazaniach, poziomach refundacji, a nawet interakcjach z innymi lekami.

Dobrym anglojęzycznym narzędziem do wyszukiwania problemów lekowych jest Drug Interaction Checker. Wyróżnia się na tle konkurencji wiarygodnością danych i łatwą obsługą, dzięki czemu bez przeszkód możemy wykorzystać za pierwszym stołem nawet własny smartfon, by pomóc pacjentowi.

Wszystkie wartościowe artykuły w jednej kieszeni

To oczywiste, że farmaceuta oprócz codziennej pracy i obowiązków zajmuje się ciągłym doskonaleniem się. Dbając o rozwój swoich kompetencji, nieustannie czyta specjalistyczną prasę, przegląda branżowe blogi i naukowe artykuły. Obecnie jesteśmy świadkami rewolucji informacyjnej, która oprócz bezdyskusyjnych zalet ma też wady, jak nieprzerwany strumień informacji – zdjęć, filmów, obrazów, reklam, promocji, codziennie bombardujących zmysły i mózg. W takim bezkresie danych coraz trudniej znaleźć wartościowe treści, do których można wrócić później.

Często zdarza się sytuacja, w której znajdujemy ciekawy artykuł, obiecujemy sobie, że go przeczytamy, a po kilku godzinach zapominamy o nim. Świetnym narzędziem, by zbierać w sieci dobre treści w jednym miejscu, jest aplikacja Pocket (z ang. kieszeń). Po zainstalowaniu wtyczki do przeglądarki możemy, przeglądając strony, jednym kliknięciem przenosić je do Pocket. Dzięki temu w wolnym czasie możemy sięgnąć po interesujący tekst, wszystkie bowiem artykuły trzymamy w jednym miejscu. Co więcej, Pocket synchronizuje się między urządzeniami – więc możemy czytać artykuły na telefonie, tablecie, a nawet... telewizorze.

Autor: Artur Rakowski, magister farmacji, kierownik jednej z zielonogórskich aptek
Słowa kluczowe:
aplikacja

Numer 55, maj 2024 r.

Numer 55, maj 2024 r.
Dostępny w wersji elektronicznej